Jak dobrać buty narciarskie

Czy istnieje coś gorszego niż ból stóp po kilku minutach jazdy na stoku? Każdy, kto choć raz miał źle dobrane buty narciarskie, wie, że potrafią one zepsuć nawet najlepiej zapowiadający się dzień w górach. Zamiast radości z jazdy – drętwienie, ucisk i konieczność przedwczesnego powrotu do schroniska. Tymczasem właściwie dobrane buty potrafią zdziałać cuda. Zapewniają komfort, stabilność i precyzję prowadzenia nart, a przede wszystkim – pozwalają cieszyć się zimą bez bólu. Jak więc znaleźć idealną parę? O tym opowie instruktor narciarstwa, który zdradza, na co zwrócić uwagę przy zakupie.

Dlaczego wybór butów narciarskich ma tak duże znaczenie

Na pierwszy rzut oka wydaje się, że to narty decydują o tym, jak dobrze jeździmy. W końcu to one stykają się ze śniegiem, to one skręcają, hamują i niosą nas po stoku. A jednak – każdy doświadczony instruktor powie coś innego: wszystko zaczyna się od butów. To one łączą ciało z nartą, przekazują każdy ruch, każde przeniesienie ciężaru, każdą zmianę kierunku. Źle dobrane buty potrafią zniweczyć nawet najdroższy sprzęt i najlepsze chęci. Dobry but narciarski działa jak przedłużenie nogi. Nie może być ani zbyt luźny, bo wtedy noga „pływa” w środku, ani zbyt ciasny, bo szybko pojawi się ból, drętwienie i sztywność. Komfort to nie tylko kwestia wygody, ale przede wszystkim bezpieczeństwa. Zbyt duży but sprawia, że reakcja narty jest opóźniona, a kontrola nad nią znacznie trudniejsza. Z kolei zbyt mały ogranicza krążenie, prowadzi do marznięcia palców i braku czucia – co na stoku może skończyć się naprawdę źle. Nie bez powodu profesjonaliści spędzają długie godziny na dopasowywaniu butów do swoich stóp. To od nich zależy precyzja skrętu, równowaga i pewność na stoku. Jak podkreśla specjalista ze sklepu sportowego Olimpiasport:

„Dla mnie buty są najważniejszym elementem całego zestawu. Nawet średnie narty da się dobrze poprowadzić w idealnie dopasowanych butach, ale najlepsze narty nic nie dadzą, jeśli stopa w bucie ma luz albo boli po kwadransie.”

Dlatego wybierając buty narciarskie, warto poświęcić im tyle samo uwagi, co samym nartom. To właśnie one decydują o tym, czy dzień na stoku zakończymy z szerokim uśmiechem, czy z ulgą, że wreszcie można je zdjąć.

Jak prawidłowo zmierzyć stopę przed zakupem

Zaskakująco wielu narciarzy kupuje buty „na oko”. Wchodzą do sklepu, biorą rozmiar, który noszą na co dzień, przymierzają przez chwilę, po czym stwierdzają: „będzie dobrze”. A potem już po pierwszym zjeździe zastanawiają się, dlaczego palce drętwieją, pięta się podnosi, a każdy skręt przypomina walkę z wiązaniami. Tymczasem but narciarski to nie sneakersy. Tu liczy się milimetr. Najpierw więc trzeba zmierzyć stopę. Ale nie byle jak – dokładnie, najlepiej wieczorem, gdy jest lekko zmęczona i naturalnie nieco większa. Ustaw ją na kartce papieru, obrysuj, a potem zmierz odległość od końca pięty do najdłuższego palca. Otrzymany wynik w milimetrach to długość, która odpowiada systemowi mondopoint – czyli właśnie temu, według którego producenci określają rozmiar butów narciarskich. Jeśli stopa ma 268 mm, szukamy buta o rozmiarze 26.5. Proste? Niby tak, ale diabeł tkwi w szczegółach.

Drugim, równie ważnym wymiarem jest szerokość stopy. Buty mają różne „leasty” – czyli szerokość skorupy, która może wynosić od 97 mm w modelach sportowych po 104 mm w tych rekreacyjnych. Osoby o szerokiej stopie i wysokim podbiciu powinny unikać wąskich skorup, nawet jeśli długość się zgadza – ucisk z boku potrafi dać się we znaki już po kilku minutach.

Flex – czyli twardość buta narciarskiego i jak ją dobrać

Jeśli kiedykolwiek przyglądałeś się butom narciarskim w sklepie, na pewno zauważyłeś tajemniczy numer na ich cholewce – 70, 90, 110, czasem nawet 130. To właśnie flex, czyli wskaźnik twardości buta. Nie jest to jednak żadna magia ani marketingowy chwyt, tylko bardzo konkretna informacja o tym, jak but zachowuje się podczas zginania nogi w stawie skokowym. Innymi słowy: jak mocno trzeba nacisnąć, by przód buta się ugiął. I właśnie od tej wartości zależy, jak bardzo będziesz panował nad nartą.

Zasada jest prosta – im wyższy flex, tym but jest twardszy i bardziej precyzyjny, ale też mniej wybaczający błędy. Dla początkującego narciarza zbyt sztywne buty to prawdziwa męka – trudno w nich ugiąć kolana, a jazda staje się sztywna i męcząca. Z kolei zbyt miękki but u bardziej doświadczonego narciarza powoduje brak stabilności i opóźnioną reakcję nart.

Przyjmuje się, że:

  • – osoby początkujące powinny wybierać flex w granicach 60–80,
  • – średniozaawansowani odnajdą komfort przy 90–110,
  • – doświadczeni narciarze oraz ci, którzy lubią większe prędkości, powinni celować w 120–140.

Nie jest to jednak sztywna reguła, bo znaczenie ma również waga i siła fizyczna. Lżejsze osoby często lepiej czują się w nieco miększym bucie, nawet jeśli jeżdżą technicznie bardzo dobrze. Ci ciężsi lub mocniej jeżdżący narciarze potrzebują natomiast twardszej skorupy, która utrzyma energię i stabilność przy większej prędkości. Warto też pamiętać, że flex to nie tylko liczba na etykiecie – różni producenci mierzą go nieco inaczej. Dlatego dwa buty z oznaczeniem 100 mogą zachowywać się zupełnie odmiennie. To kolejny powód, dla którego przymiarka w sklepie ma ogromne znaczenie. Dobierając twardość buta, myśl o tym, gdzie i jak jeździsz. Jeśli stawiasz na spokojne zjazdy po przygotowanych trasach, nie potrzebujesz skorupy twardej jak beton. Ale jeśli lubisz dynamiczne skręty i prędkość, miękki but szybko stanie się twoim ograniczeniem. Idealny flex to taki, który pozwala zgiąć nogę naturalnie, bez walki, ale jednocześnie daje poczucie stabilności i pełnej kontroli nad nartą. Bo but narciarski to nie pancerz – to precyzyjne narzędzie. Gdy znajdziesz ten właściwy balans między twardością a komfortem, zrozumiesz, że dobra jazda zaczyna się właśnie od stóp.

Czy warto kupić buty narciarskie w sportowym outlecie

Nie ma co ukrywać – największą zaletą outletów jest cena. Często są to modele z poprzedniego sezonu, które ustąpiły miejsca nowym kolekcjom. Nie oznacza to jednak, że są gorsze. Wiele z nich to sprawdzone konstrukcje, które różnią się od najnowszych wersji jedynie kolorem czy detalem wykończenia. Jeśli masz szczęście, możesz kupić na wyprzedaży buty narciarskie z wysokiej półki w cenie średniej klasy. To świetna opcja dla narciarzy rekreacyjnych, którzy jeżdżą kilka razy w roku i nie potrzebują topowych technologii. Dobrze dobrany model z poprzedniego sezonu może posłużyć przez lata. Jednak niska cena nie powinna przesłaniać jednego – but musi pasować idealnie. Nawet najlepszy model nie zapewni komfortu, jeśli nie został dopasowany do stopy. Jeśli wiesz dokładnie, czego szukasz, outlet może być strzałem w dziesiątkę. Dla kogoś, kto zna swój rozmiar mondopoint, wie, jaki flex odpowiada jego stylowi jazdy i miał już wcześniej przymierzone konkretne modele – to szansa na duże oszczędności. Często w outletach można też znaleźć modele o nietypowych rozmiarach, które w zwykłych sklepach znikają na początku sezonu. Jeśli masz bardzo wąską lub szeroką stopę, może to być jedyne miejsce, gdzie znajdziesz coś dopasowanego.

No i wreszcie – możliwość zakupu markowego sprzętu. Za cenę butów z podstawowej półki możesz mieć produkt klasy premium, który da Ci stabilność, precyzję i trwałość na kilka sezonów. O ile oczywiście będzie pasował do Twojej stopy.

PODZIEL SIĘ
Poprzedni artykułJak woskować snowboard?

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here