Motywacje do podejmowania aktywności fizycznej mogą być bardzo różne. Jedni chcą po prostu zadbać o swoje zdrowie i zrzucić zbędne kilogramy, inni dążą do poprawiania swoich zdolności i bicia własnych rekordów. Niezależnie od tego, co nas popycha do treningów, nie można uprawiać sportu na zadowalającym poziomie, jeśli nie zadba się o właściwą regenerację.
Często uprawiając sport i myśląc o regeneracji szukamy kwadratowych jaj. Sięgamy po wymyślne metody, bo wydaje nam się, że sztuka regeneracji i odpoczynku nie może być taka prosta. Tymczasem zupełnie niepotrzebnie. Często najlepsze sposoby mamy pod ręką, ale zdajemy się ich nie zauważać, a wręcz lekceważyć. Wystarczy jednak przyłożyć do nich odpowiednią wagę i bardzo szybko dostrzeżemy niezwykłe korzyści z nich płynące.
Niedoceniany sen
Taką niedocenianą formą regeneracji jest sen. Przez wiele lat funkcjonował mit ludzi pracowitych, którzy rezygnują ze snu na rzecz wytężonej pracy. Zdawało się, że takie podejście jest jedyną drogą do sukcesu i na osoby takie patrzyliśmy z pewnym podziwem. Postaci te znajdowały swoich wielu naśladowców. Osoba rezygnująca ze snu była stawiana za wzór pracowitości. Natomiast ci, którzy w trakcie dnia musieli uciąć sobie drzemkę, postrzegani byli jako leniwi.
Na szczęście dzisiaj ta tendencja, choć powoli, to jednak wydaje się zanikać. Ludzie zaczęli zdawać sobie sprawę, że sen wpływa na wiele procesów w naszym organizmie i coraz bardziej doceniają jego wartość. Zwiększona w krótkim okresie efektywność wynikająca z braku dostatecznej ilości snu, w dłuższym okresie okazuje się brzemienna w skutki. Organizm w końcu upomni się o swoje.
Skutki braku snu
Brak snu powoduje, że organizm nie regeneruje się w zadowalający sposób. Jesteśmy przemęczeni, zestresowani, mamy problemy z koncentracją. Pogarsza się wygląd naszej cery, oczy są zmęczone. Długotrwałe zaburzenia snu mogą powodować również wiele groźnych chorób, a także prowadzić do zaburzeń jedzenia. Znacząco wpływa też na stan psychiczny. Dobry sen jest niezwykle ważny w procesie walki z chorobami o podłożu psychicznym. Dlatego tak istotne jest, aby w procesie terapii ustabilizować sen. Osoby borykające się z tym problemem sięgają po medykamenty mające pomóc zasnąć.
Procesy w trakcie snu
Sen składa się z dwóch faz, które występują naprzemiennie. W każdej z nich zachodzą nieco inne procesy i są nieodzowne jeśli chcemy obudzić się wyspani.
Faza NREM
W tej fazie rozpoczyna się proces regeneracji. Zwalniają procesy organizmu, obniża się ciśnienie krwi. Zwalnia oddech, praca serca. Mózg zaczyna odpoczywać.
Faza REM
Dochodzi do całkowitego rozluźnienia organizmu. W tej fazie regeneracja jest najbardziej efektywna. Rozluźniają się spięte mięśnie, dlatego łatwiej dostarczyć tam substancje odżywcze. Organizm usuwa również hormony stresu, które nagromadziły się przez cały dzień. Zwalnia metabolizm, a w krwi pojawia się hormon wzrostu, który odpowiada za regenerację i rozrost tkanek. W tej fazie również następują procesy odpowiedzialne za pamięć i koncentrację.
Sen w sporcie
Waga snu w sporcie została dostrzeżona już jakiś czas temu. Obecnie najlepsi sportowcy sięgają po pomoc trenerów snu. Robert Lewandowski czy Cristiano Ronaldo, szukając swoich przewag nad przeciwnikami ogromną wagę przykładają do tego jak śpią. To pokazuje jak istotnym elementem treningu jest właśnie sen.
Ile snu potrzebujemy
Do niedawna zwykło się przyjmować, że młodzież i osoby dorosłe potrzebują 8 – 9 godzin snu. Mityczne 8 godzin podawało się jako wzorzec. Dzisiaj nie jest to już tak jednoznaczne, gdyż kwestia snu jest sprawą bardzo indywidualną i zależy od aktywności w trakcie dnia i tempa regeneracji. Są osoby, które znakomicie regenerują się w 7 godzin, a są takie, które potrzebują 10. Ważna jest tutaj jakość snu, ponieważ 7 godzin dobrej jakości snu, w odpowiednich warunkach przynosi znacznie lepsze rezultaty niż 10 czy 11 godzin snu o niskiej jakości. Często z wiekiem spada zapotrzebowanie na sen w nocy, co wynika z malejącej aktywności w trakcie dnia. Natomiast zamiast tego osoby starsze zazwyczaj potrzebują krótkich drzemek.